piątek, 18 maja 2012

Magdalenki. Tradycyjny przepis z 1910 roku





Nie wiem właściwie dlaczego w każdym przepisie jest obowiązkowo proszek do pieczenia. Zaczynam uważać, że to jakiś chwyt marketingowy. Przyznam się szczerze, że kiedy zobaczyłam ten przepis na magdalenki sądziłam, że to nie może się udać. Przezwyciężyła ciekawość. Znalazłam go w książce Marii Ochorowicz-Monatowej "Uniwersalna książka kucharska. Z ilustracyjami na wystawie hygienicznej w Warszawie w 1910r.", wyd. Warszawa-Lwów 1910r.

Magdalenki

4 żółtka
110g cukru (wsypałam połowę z tego)
110g mąki
110g masła sklarowanego
kawałek skórki pomarańczowej - startej

Wszystkie składniki mieszamy mikserem i wylewamy na foremki. Pieczemy w temperaturze 180'C ok. 20 minut i wyrosną, będą pulchne nawet bez proszku, sody itp. Zapomniałam natłuścić foremki, ale w przepisie jest tyle masła, że łatwo odchodziły :D Przepis genialny. Jak to śpiewa babcia Tina Turner "Simply the best!

Chciałam jeszcze przytoczyć opis zachwytu Marcela Prousta nad tym ciastkiem, który zawsze mnie się przypomina, gdy je piekę:

"(...) machinalnie podniosłem do ust łyżeczkę herbaty, w której rozmoczyłem kawałek magdalenki. Ale w tej samej chwili, kiedy łyk pomieszany z okruchami ciasta dotknął mego podniebienia, zadrżałem, czując, że się we mnie dzieje coś niezwykłego. Owładnęła mną rozkoszna słodycz (...). Sprawiła, że w jednej chwili koleje życia stały mi się obojętne, klęski jako błahe, krótkość złudna (...). Cofam się myślą do chwili, w której wypiłem pierwszą łyżeczkę herbaty (...). I nagle wspomnienie zjawiło mi się. Ten smak to była magdalenka cioci Leonii.(...)". Marcel Proust, W poszukiwaniu straconego czasu. T. 1 W stronę Swanna.

Przepis jest z pewnością bliższy ciastku, które jadł pisarz niż te współczesne. Data publikacji tekstu W stronę Swanna to 1911roku, a książki kucharskiej, z której pochodzi przepis to 1910 rok.:) Popijał ją naparem z lipy, a już niedługo ten uzależniający, słodki zapach będzie się unosił wszędzie. Najlepsza herbata z lipy jest z jej świeżych kwiatów.

Miłego dnia!

1 komentarz:

Panna Malwinna pisze...

Lubię takie stare przepisy. Wyszły idealnie, takie delikatne;)