wtorek, 3 kwietnia 2012

ciąg dalszy wiosennych, jajecznych dekoracji


Rozłożyło mnie zapalenie gardła. Co ciekawe pomaga mi najbardziej roztwór sporządzony z 1 łyżeczki sody oczyszczonej i połowy szklanki wody. Nie spodziewałam się, że będzie skuteczne, ale lepsze niż inne apteczne wynalazki.



Uwielbiam zapach kawy i oczywiście picie jej. Jestem od niej uzależniona. Najbardziej lubię latte i kawę po turecku z łyżeczką rumu... Poprosiłam znajomą, która ma palarnię kawy o zielone ziarna, niepalonej kawy. Wypalać sama nie zamierzam, posłużyły mi jedynie do dekoracji. Świeczki są pachnące i pochodzą z Ikei.



Pozazdrościłam dziewczynom na blogach karmników i musiałam swój skonstruować. Stwierdziłam, że skoro i tak jest kompletnie niepraktyczny to wykonałam go zamiast ze sklejki to z kartonu. Roślina na zdjęciu z domkiem to Helexine albo "Baby tears". Nie jest prawdą, że to roślina jednoroczna. Najważniejsze to utrzymywać wilgoć wokół niej poprzez zraszanie 2 razy dziennie albo ustawienie jej w większym pojemniku z keramzytem i wodą, co wymaga mniej zachodu. Dno nie może stykać się  z lustrem wody, bo roślina będzie gnić. Woda parując z pojemnika zapewnia właściwą wilgotność. W środowisku naturalnym Helexine rośnie nad strumieniem. Rozrasta się bardzo szybko w szerz. Czasem gdy zacznie obsychać trzeba ją bezlitośnie przerwać, aby mogła wypuścić świeże liście bądź odmłodzić przez podział kępy.
Drzewka z pisankami rodem z Łowicza nie będzie bo nie mogę znaleźć odpowiedniego wypełniacza, maskownicy do gałęzi. Koncepcja w toku..

Brak komentarzy: