piątek, 14 stycznia 2011

Trochę wiosny w środku zimy


 
Roślina wyglądająca jak rzeżucha to Helexine. W środowisku naturalnym rośnie na mokradłach, więc trzeba jej zapewnić odpowiednią wilgotność. Powinno się ją zraszać dwa razy dziennie. Wyjechałam na 4 dni na święta i nikt jej nie zraszał i jakoś dzielnie to zniosła. Nie zastałam też jakiegoś dramatycznego obrazu. Roślinę można komponować z innymi, ale jest ona bardzo ekspansywna. Cieszę się, że nie połączyłam ją z inną - w ciągu miesiąca urosła 15cm.


 Teraz to już zupełnie wiosennie. Miniaturowe żonkile.



 Owoc mojej porannej wyprawy na giełdę kwiatową. Sansewiera Spagetti, której liście wyglądają nie jak makaron, ale raczej jak grissimi jeśli trzymać się porównań do kuchni włoskiej. Obok w doniczce nieco już obgryziony szczypiorek.

 Parapet w całej okazałości.


 To jest Cisus. Ma ok 1m. Przyznam się, że sama go nie wyhodowałam. Jest to prezent od teściowej, która ma wykształcenie kierunkowe związane z uprawą roślin i rosną jej jak szalone.



 Oto moja Hoja Bella. Ma 15lat i ok 1,8m długości była trochę przycinana, żeby ją zagęścić. Po prawej u góry Grudnik też dosyć leciwy, ma ok 6 lat.

Bukszpan  - ma rok i rośnie piorunująco bardzo wolno, ale skoro jest rośliną długowieczną to czego tu oczekiwać...;)


Uwielbiam bluszcze i rośliny pnące. Może dlatego, że według Feng Shui postawione na rantach mebli eliminują szkodliwe strzały.


To kaktus. Gęsto rozmieszczone liście ukrywają różnej długości igły. Nie wiem niestety, co to za odmiana.




 Zainteresowaniem do kaktusów zaraził mnie wujek. Wcześniej miałam ich dwie skrzynki do kwiatów balkonowych długości ok 1m teraz staram się  nie rozpędzać. Igły wczepiają się w tkaniny a potem w skórę nieświadomego o ich istnieniu człowieka. Na zdjęciu na pierwszym planie: Eonium zakupione na wystawie kaktusów w ŁDK-u.



Sansewiera Gwinejska - ma 15 lat, 1,5 m wysokości i była już rozszczepiana także to nie jest wszystko, co tu wyrosło przez ten czas. Na moment remontu w mieszkaniu wyniosłam ją na balkon, ale słońce przypaliło jej liście. Obcięłam ich całkiem sporo, ale jak widać wyrównała straty. Kiedyś nawet zakwitła. Najpierw pomyślałam, że brat zrobił mi żart i umieścił w ziemi kwiaty konwalii, ale szybko przekonałam się, że to nieprawda. Z daleka tak właśnie wyglądały, a ich wysokość to ok. 14cm.


To nowy zakup Ficus, ale nie wiem jaka odmiana. Mam nadzieję, że będzie mu u mnie dobrze. Trochę przerażają mnie jego wymagania: nie lubi okręcania donicy i zmian stanowiska. Obok sukulent (zwany popularnie drzewkiem szczęścia )- bardzo je lubię ze względu na mięsistą budowę.


Kolejny ulubieniec - Anturium. Wysokość to 34cm, ok 15 lat, kilkakrotnie odświeżany poprzez umieszczanie w donicy świeżych sadzonek. Zwykle kwitnie nieprzerwanie od stycznia do sierpnia. Wyhodowany prawie od początku przeze mnie. Otrzymałam od wujka szczepkę, z którą po prostu od razu umieściłam w ziemi. Może to i dobrze, że nie wiedziałam nic na początku o ich wymaganiach i sposobach rozmnażania jeszcze za bardzo bym się nimi przejęła, albo po prostu omijała  tą roślinę.


Wygląda pewnie mało specyficznie;) Jest to Jaśmin. Jego nazwa oznacza "Dar Boga". Ogołociłam go ostatnio, bo utworzył zwartą kulkę, gęstą i przewracającą się co chwila. Zakwitł dwa razy. Po każdym zakwitnięciu powinien być przycięty tak jak teraz, ale skoro przespał zeszły rok to co miałam z nim zrobić?! Nie wytrzymałam i wygląda tak jak na zdjęciu. Puszcza nowe pędy i to dosyć szybko. Przyrost to ok. 5 cm tygodniowo.


Uwielbiam też Kalatee i Maranty. Na zdjęciu ta pierwsza: Stromante Krwista lub Triostar. Lubie je za to, że się "ruszają". Składają liście wieczorem, by je otworzyć z początkiem świtu. Gdy jednak zapalimy nagle bardzo jasne światło to też zacznie się ta roślina rozkładać i odwracać liście do żarówek. Kiedyś przestraszyłam się jej bardzo. Liście zrobiły taki szum, że myślałam że po książkach wędruje jakaś mysz albo szczur:0 Bałam się podnieść głowę:D

1 komentarz:

Panna Malwinna pisze...

ile u Ciebie pięknych roślin. ja mam stosunkowo małe mieszkanie i totalnie zagracone kwiatami (otworzenie okna graniczy z cudem).
chyba sama zakupię jakiś nowy kwiat, dawno tego nie robiłam;)

pozdrawiam