piątek, 20 lipca 2012

O uprawie roślin balkonowych..

Witam wszystkich serdecznie, a zwłaszcza nowe osoby obserwujące. Mam nadzieje, że teraz uda mnie się opublikować posta. W tym tygodniu miałam przedsmak remontu - wymianę drzwi wejściowych oraz biegałam po marketach za folią malarska (miałam problemy z jej znalezieniem jak rozumiem sezon remontowy kwitnie w pełni), składaniem reklamacji za worki próżniowe, o których napiszę następnym razem i łomem. Nie sądziłam, że tym ostatnim wzbudzę tyle emocji.  Dla mnie narzędzie jak każde śrubokręt, czy młotek... Potrzebne było mi do podważenia desek od boazerii, którą zamocowano wypasionymi kołkami rozporowymi. U panów - sprzedawców, których pytałam w sklepie z miny uśmiechniętej pojawiała się taka w rodzaju szoku. Miałam nieodmienne wrażenie, że każdemu coś innego chodzi po głowie jak jakieś włamanie, przemoc lub po prostu to, że potrzebne mi to na mecz :D Ostatnie jeszcze bardziej uprawdopodobniała flaga Polski, którą znalazłam w tym sklepie w atrakcyjnej cenie. Na koniec poprosiłam Panią z informacji, żeby mi jednak to opakowała, żeby nie paradować tak przez miasto.

Chciałam napisać trochę jeszcze roślinach balkonowych i zachęcić Was do ich uprawy - zwłaszcza warzyw, ziół. Szczerze mówiąc również nie byłam przekonana do tej praktyki. Wychowana na wsi nie wyobrażałam sobie i nie zamierzałam testować na sobie roślin z doniczki. Namówił mnie do tego mąż. Teraz mogę potwierdzić, że pomidory koktajlowe smakują równie dobrze jak kupowane w sklepach, czy na targach. Polecane są odmiany Maskotka - jednak jej nie mogłam znaleźć i mam Vilmę. Jeśli jesteście z Łodzi to na rynku Bałuckim warzywnym są sprzedawcy sadzonek specjalizujący się tylko i wyłącznie w pomidorach i najpewniej będzie kupić je od nich. Możemy się zapytać o docelową wysokość rośliny, szerokość, odstępy w rozsadzie. 
Pomidory posadziłam w zwykłej ziemi torfowej ph 5,5 wymieszaną w niewielkiej części z piaskiem ok 1/5. Przyznam się, że nie wzięłam tego bardzo do serca i teraz krzaczki, co drugi lekko się wykrzywiają, bo im za ciasno. Tak wyglądają moje plony:


Mam też truskawki pnące, które owocują dwa razy - moje mam wrażenie cały czas. Wbrew opisowi producenta nie powiększyła się bardzo, chociaż owocuje :D, ale trzeba przyznać, że ładnie to wygląda, więc jako dekoracja super.




Ściana z pomidorami na początku sezonu

Aktualnie wygląda tak:


Po lewej rosną zioła, m. in. lubczyk, który atakuje mszyca. Musiałam obciąć znaczną jego część. Potem powinno się jeszcze zrosić/umyć pod wodą w celu usunięcia ewentualnych jaj. Widziałam tu jakieś  biedronki, ale bardziej były zainteresowane kocanką, na której młodych pędach też buszowały mszyce. Po obcięciu ich oraz zroszeniu wodą (odpukać w niemalowane) szkodniki zniknęły. Można też zrosić szarym mydłem rozcieńczonym z wodą. Chemiczne środki do mnie nie przemawiają zwłaszcza, że często tam przebywam, dotykam roślin, oczyszczam ze starych liści.

Jednego z ciepłych wieczorów zrobiliśmy sobie kilka zdjęć z przymrużeniem oka. Ramką był jaśmin rozciągnięty na drucie półkolistym, umieszczony na parapecie okna:



Minę mam głupią, bo jestem w trakcie posyłania buziaka mężowi;p

Miłego popołudnia!


1 komentarz:

ewkiki pisze...

Piękne uprawy!
Znam to dobrze......U mnie na balkonie kwiatki i zioła również w dużych ilościach rosną. Natomiast pomidory -samosiejki dostałam kilka dni temu od koleżanki. Na razie kwitną, ciekawa jestem, czy doczekam się owoców:). Pozdrawiam!