środa, 27 października 2010

Wieniec bukszpanowy i jesienne dekoracje










Jak zrobić wieniec na drzwi

Potrzebne nam będą: obcęgi, nożyczki, giętki drucik do zamocowania świerku oraz...


grubszy drut, który będzie pełnił funkcję stelaża:


zawijamy układając po ok 5 gałązek tuji za jednym razem


postępując sukcesywnie w ten sposób otrzymamy coś takiego



ozdabiamy w dowolny sposób i wieszamy bądź kładziemy w stosownym miejscu:)

wtorek, 26 października 2010

Gnocchi


2 kg ugotowanych ziemniaków
mąka ziemniaczana
1 jajko
100g sera pleśniowego, tu Lazur
bazylia
śmietana
orzechy lub słonecznik

Ugotowane, rozgniecione na puree ziemniaki zagniatamy z jajkiem, tartym serem i mąką (tyle, żeby się nie rozlatywało ciasto tylko dało się swobodnie formować). Ważne, żeby zagniatać dość szybko. Formujemy kulki ok 1,5-2cm i wrzucamy na wrzącą wodę. Gotujemy aż wypłyną. Polewamy sosem ze smażonego czosnku, sera pleśniowego i śmietany. Posypujemy słonecznikiem lub pokrojonymi na drobno orzechami i bazylią.

wtorek, 19 października 2010

Restauracja La Vende, Łódź





Bardzo dobre jedzenie i obsługa oraz inspirujące wnętrze w stylu prowansalskim.

środa, 13 października 2010

Pizza z papryką,kiełbasą i oliwkami

 
Przede wszystkim polecam stronę http://www.napizze.ciasta.info/ są tam rewelacyjne przepisy na sosy, ciasto i różne porady. Nigdy jeszcze nie wyszło mi tak profesjonalne ciasto jak stąd.

Składniki na ciasto:
500 g mąki pszennej
40 g drożdży
250 ml ciepłej wody
płaska łyżeczka soli
pół łyżeczki cukru
2 łyżki oliwy 
 
Drożdze rozprowadzamy z cukrem i ciepłą wodą, mieszamy z ok. 4
łyżkami mąki, przykrywamy i odstawiamy na 15 minut aż wyrosną.
Potem wlewamy do mąki z solą i mieszamy. Zagniatamy dość miękkie ciasto (jeśli
będzie za twarde, dolewamy jeszcze trochę wody), oliwę, wszysto razem ponownie
zagniatamy.
W pięć minut po zagnieceniu wałkujemy i przekładamy na blachę. Pieczemy 25 min w 180-200'C. To czy jest upieczone poznajemy po przyrumienionych brzegach. Dopiero po upieczeniu dodajemy, co kto lubi. Tutaj kiełbasa krakowska, ser mozzarella, ser lazur, oliwki, papryka, świeża bazylia. Nie polewałam niczym, bo mąż lubi z sosem czosnkowym.

niedziela, 10 października 2010

Tarta jabłkowa

    




Alzacka tarta z jabłkami
przepis z www.whiteplate.blogspot.com
Spód:
250 g mąki pszennej
1/4 łyżeczki soli
2-3 łyżki śmietany
130 g zimnego masła, pokrojonego w kostkę

Nadzienie:
2 duże jabłka (ok.400 g), które należy obrać, wydrążyć gniazda nasienne i pokroić w plasterki
50 g mąki pszennej
2 jajka
100 g drobnego cukru
170 g jogurtu naturalnego
1 łyżeczka esencji waniliowej

Spód:
z podanych składników zagnieść ciasto. Można to zrobić za pomocą miksera. Nie należy miksować ani zagniatać zbyt długo.
Okrągłą formę do tart (o średnicy ok. 25 cm) wylepić ciastem.
Nagrzać piekarnik do 200 st C.
Wstawić spód (uprzednio można go ponakłuwać widelcem) i piec ok. 12 minut. Powinien bardzo delikatnie się zrumienić - warto sprawdzić stopień upieczenia po ok. 8-10 minutach.
W tym czasie przygotować

Nadzienie:
jajka zmiksować z cukrem, jogurtem, wanilią i mąką na gładką masę bez grudek.
Na podpieczonym spodzie ułożyć plasterki jabłek - należy je układać w okrąg. Następnie wlać na jabłka masę jogurtową. Wstawić do gorącego piekarnika i piec ok. 40 minut.
Po upieczeniu ostudzić.

Smacznego!

sobota, 9 października 2010

Prababcia Helenka

Prababcia ze mną w ogrodzie. Po lewej agresty i grusza, jabłoń i leszczyna. W tle winogrono. Pora roku jesień:)

 Waga  mojej prababci. Profesjonalna renowacja kosztowałaby majątek, więc postanowiłam ją przemalować częściowo. Tarczy zresztą i tak nikt nie chciał odnawiać -pracochłonne i duże koszta. Do prababci mam duży sentyment, bo jako jedna z niewielu kobiet w naszej rodzinie potrafiła dobrze gotować, organizować przyjęcia dla 30 osób. Samego rodzeństwa bez mężów i dzieci miała jedenastu. Poza tym bardzo dbała o porządek. Wszystko zawsze było wykrochmalone, wyprasowane i pachnące ziołami. Jesienią znosiła z ogrodu majeranek i suszyła, do dziś pamiętam ten intensywny zapach. Gotowała najlepsze powidła ze śliwek zwane przeze mnie munciuladą. Zmarła mając 91 lat.

Kilka zdjęć z domu

Wazonik decoupage  malowany przeze mnie. Piwonia jest sztuczna. Niestety tylko dwie udało mnie się wygrzebać ze sterty plastiku w markecie;p


 Po lewej przemalowane drewniane pudełko po sztućcach. Prababcia przechowywała w nich listy od pradziadka, które pisał do niej będąc na robotach przymusowych w Niemczech. Później zaprzyjaźnił się z mężczyzną, do którego trafił i pracował tam z własnej woli jeszcze długo po wojnie. Nakłaniał nawet prababcię, żeby zgodziła się na przeprowadzkę.  Była jednak niezłomna. Niemcy kojarzyły jej się z samym złem. Zaś nauka tego języka z germanizacją. Pradziadek musiał wrócić do kraju.


Magnes -aniołek na lodówkę.





Cynamon z anyżem z miską przywiezioną przez ciocię ze wschodu. Malowano ją ręcznie.


Pozytywka kupiona na targu staroci na rynku Dolna, Bałuty. Wypatrzyłam ją, gdy poszłam podpisać petycję przeciw jego likwidacji.